Dzisiaj rano rozpieszczamy dziewczyny i podajemy im śniadanie do łóżka :) Potem przez pół dnia opalamy się na plaży. Znajdujemy fajne miejsce (idąc brzegiem od portu w prawo) - na drewnianym podeście nad sama woda porozkładane są poduchy i parasole, ładne zejście do wody po drabince - korzystanie za friko, pod warunkiem ze zamówimy cos do picia lub jedzenia w ich knajpce.
W Kas jest chyba najładniejsze wybrzeże jakie widzieliśmy, chociaż nie dla zwolenników piaszczystych plaż. Cala linia brzegowa jest skalista i wypocząć nad woda można jedynie na specjalnie zbudowanych podestach. Woda za to jest krystalicznie czysta, nie zmącona piaskiem i ma ciekawe skałki pod woda dla miłośników nurkowania. W okolicy jest podobno tez bardziej piaszczysta plaża, ale trzeba do niej dojechać - dla gości Ani Motel właściciel oferuje darmowe dowozy.
Po południu idziemy na spacer zobaczyć nieźle zachowany antyczny teatr i groby licyjskie (prowadzi nas babcia, samozwańczy przewodnik - "strażniczka grobów")
Wieczorem snujemy się po miasteczku, porcie, deptaku i rozświetlonych uliczkach pełnych kolorowych straganów i sklepików. W jednym z nich zawzięcie się targujemy przez półtorej godziny, ale w bardzo wesołej atmosferze, żartów i wspólnych zdjęć - wychodzimy z trzema parami okularów i nowym zegarkiem Marcina. Do pozna gramy jeszcze w kości przy drinkach na tarasie.
Kas jest naprawdę ślicznym miasteczkiem i warto tu przyjechać. Zdecydowanie polecamy!