Rano dojeżdżamy do Goreme. Lokujemy się w Backpacker's Cave Hostel, bardzo fajne miejsce, pensjonat wykuty w skale! Nasz pokój (7os. dormitorium, ale jesteśmy sami, 12 L ze śniadaniem) jest praktycznie w piwnicy, ale ma klimat, polki wykute są w skalnych ścianach. Na śniadanie próbujemy kolejnych lokalnych specjałów, tym razem zupa z groszku z dodatkiem cytryny podawana ze świeżutką bulka i pomidorową z żółtym serem o ciekawym kwaśnym smaku (zupy po 3 L). Zwiedzamy Open-air Museum (15 L), czyli skansen wykutych w skale domów i kościołów oraz okoliczne niesamowite formacje skalne i zapierający dech w piersi widok na miasteczko i wąwóz z pobliskiego wzgórza. W zasadzie cale Goreme jest jak żywy skansen, w większości skal znajdują się domy lub hotele. Kapadocja to zdecydowanie jedno z najpiękniejszych miejsc w Turcji - koniecznie trzeba to zobaczyć!
Po południu przy drinkach z żubrówki i soku jabłkowego w bardzo wesołej atmosferze gramy w kości, a wieczorem kebab i turecka szisza w knajpce (7 L).