Rano śniadanko w Chinatown i razem z naszymi znajomymi idziemy jeszcze raz do centrum. Po drodze kolejny raz mrożona kawa w zanej z wczorajszego dnia (wczoraj po 3 kawy) kafejce Padi. Kawę serwują wyśmienitą (3RM). Próbujemy wjechać na wieżę Menara, ale cena jest zaporowa (43RM od osoby, wprawdzie w cenę wliczone są jeszcze inne dodatkowe atrakcje, ale dla nas mało interesujące, opcji samego wjazdu na taras widokowy niestety nie ma). Udaje nam się za to dostać bilety na wjazd na pomost łączący na 41 piętrze wieże Petronas, pomimo późnej godziny (bilety wydawane są od 8.30 i dosyć szybko się kończą, ich ilość jest limitowana). Z góry podziwiamy całe miasto. Po południu ruszamy w dalszą drogę do Tanah Rata w regionie Cameroon Highlands (wracamy na północ). Wprawdzie w KL warto by było zwiedzić jeszcze jedno z najwiekszych na świecie akwarium z przeszklonym tunelem i inne ciekawe miejsca, ale mamy mało czasu. Ogólny klimat miasta i najważniejsze miejsca jednak poznaliśmy.
Po południu dojeżdzamy do naszego celu. Sama podróż jest bardzo ciekawa, mijamy gęsto zarośnięte dżungle, ogromne plantacje palm kokosowych ciągnące się aż po horyzont, a ostatni odcinek drogi prowadzi po niesamowicie krętych górskich serpentynach oferując przy tym niezapomniane widoki na zarośnięte dżunglą wzgórza i malownicze doliny. Lokujemy się w Twin Pines (30RM za 30s. prosty pokój na poddaszu) prawie w centrum miasteczka. Wieczorem pada.