Geoblog.pl    dziobaki    Podróże    Tajlandia 2014    Koh Tao - testujemy tajską służbę zdrowia i ubezpieczyciela
Zwiń mapę
2014
21
cze

Koh Tao - testujemy tajską służbę zdrowia i ubezpieczyciela

 
Tajlandia
Tajlandia, Koh Tao
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11231 km
 
Dzisiaj testujemy tajską służbę zdrowia i ubezpieczyciela ;) Moze nie jest to z góry zamierzone, ale tak wyszło. Wygląda na to, że Evcia struła się czymś i po sensacjach i nieprzespanej nocy trafiamy do lokalnej kliniki. Od razu napiszę, ze teraz właśnie wróciliśmy i wszystko jest już ok. Pacjentka już zdrowa :)

Warta w sumie stanęła na wysokości zadania (mamy wykupione ubezpieczenie Warta Travel Plus), po zgłoszeniu w środku nocy problemu w ciągu godziny oddzwonili z informacją, ze wprawdzie lekarza mogą do naszego hotelu ściągnąć dopiero na 8 rano, ale ustaliliśmy, że 24 godzinna pomoc jest na miejscu kilkaset metrów od nas. Niby 24h, ale pielegniarka i tak odesłała nas z powrotem, bo lekarz jest od 8 rano.
Rano zostajemy przyjęci i ... obyśmy w Polsce mieli taką opiekę lekarską! Pacjentce uskarżającej się na bóle brzucha i mdłości z wymiotami wykonywane są od razu wszystkie testy, napierw ciążowy (na wszelki wypadek przed podaniem leków) i kompleksowe badania krwi, potem od razu wywiad lekarski, a w związku z możliwością szybkiego odwodnienia w tym klimacie kroplówki, potem lekarstwa i elektrolity do picia. W miarę nabierania sił gotowany obiadek. Ale nie jak u nas suchy chleb (jak dla konia), albo papka bez smaku, żeby tym dobić jeszcze pacjenta, tylko ugotowana zupka ryżowa, ale na rosole z imbirem i naprawdę smaczna.
Cały czas pielęgniarki się zajmują pacjentem, są bardzo miłe, pomocne i przede wszystkim uśmiechnięte. Nawet lekarz zaczyna od przedstawienia się pacjentowi, wszystko dokładnie tłumaczy i wyczuwa się, że zależy mu, aby dokładnie sprawdzić i ustalić przyczynę stanu i chorobę. A tego wszystkiego u nas właśnie brakuje najbardziej. Wieczorem przyjeżdżają wyniki badań krwi (najbliższy dobrze wyposażony szpital z labolatorium jest na sąsiedniej wyspie Koh Samui lub na lądzie w Surat Thani), lekarz orzeka, że wszystko jest ok, to zatrucie pokarmowe, a ubezpieczenie pokryje wszystkie koszty leczenia. Evcia odpowiednio odżywiona ma się już zdecydowanie lepiej i zostaje zaopatrzona w lekarstwa na kilka następnych dni. I tak to powinno wyglądać. W Polsce najpierw byśmy się dowiedzieli, że lekarz nas może przyjąć dopiero pojutrze, a w nagłym prypadku i tak byśmy poczekali kilka godzin na ER, aż lekarz łaskawie i z grymasem by nas przyjął, a potem.. Ech szkoda pisać, akurat kilka razy to niestety u nas już przerabialiśmy i Wy pewnie też.
Jutro zostajemy jeszcze na Koh Tao, a bilety na prom na Koh Phangan mamy przerezerwowane na pojutrze rano. Wieczorem Warta oddzwania, że wszystkie formalności już załatwione, pokrywają koszty leczenia i jeśli wszystko już ok to życzą udanej kontynuacji podróży. Jeśli choroba wstrzymała naszą podróż (dodatkowe noclegi) lub ponieśliśmy inne koszty w jej wyniku ( np. niezwrotne bilety czy rezerwacje) to mamy zabrać imienne rachunki do rozliczenia. Jest ok :)
Przy wypełnianiu dokumentów w klinice dowiedzieliśmy się, że za całodniową "hospitalizacja" Evci, w tym pobyt w jednoosowym pokoju z łazienką, wszystkimi badaniami, leczeniem i kilkoma kroplówkami (5,czy 6), jedzeniem i zestawem lekarstw "na wynos" skasowali ubezpieczyciela na prawie 15000thb, czyli ok 1500zl. Pewnie dlatego byli tacy mili ;))
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
wjkrzy
wjkrzy - 2014-06-22 17:36
Koniec końców masz rację, za 1500 PLN to musieli być bardzo mili. I zdrowia życzę, to kurcze pierwszy znany mi przypadek zatrucia pokarmowego w Tajlandii.
 
 
zwiedzili 4% świata (8 państw)
Zasoby: 76 wpisów76 36 komentarzy36 535 zdjęć535 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
13.06.2014 - 29.06.2014
 
 
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
10.10.2011 - 20.10.2011