Na początku miały być Indie, może przy okazji też Nepal... ale w międzyczasie plany nam się zmieniły i postanowiliśmy wyjechać na miesiąc do Tajlandii i Malezji. Jedno czego nie zmieniliśmy to ogólny kierunek - na daleki wschód. Indie będą następnym razem :)
Chcielibyśmy zatem zwiedzić Bangkok, północ, czyli okolice Chiang Mai i Chiang Rai, po drodze może Ayuthaya, następnie jedziemy na południe. Planujemy odwiedzić jakieś rajskie wysepki na wschodnim i zachodnim wybrzeżu – jedną stronę jadąc do, a drugą wracając z Malezji. W Malezji na pewno Kuala Lumpur i plantacje herbaty w Cameron Highlands, może kawałek dżungli, a po drodze wskoczymy jeszcze na wyspy Penang albo Langkawi. Plan wydaje się ambitny i dosyć napięty, więc wszystko okaże się na miejscu. Poza tym zostawiamy sobie spory margines na spontaniczne decyzje :)
Dzisiaj pakowanie – jutro rano lecimy. Poziom adrenaliny wzrasta! :)
Paszporty, bilety, pieniądze, dobre humory i rządza przygody – są. To powinno wystarczyć, reszta jest już mniej istotna.
hmm.. to sam już nie wiem czym i po co tak napakowaliśmy nasze plecaki, które teraz będzie trzeba nosić na grzbiecie ;)